Pewna blond włosa kunoichi była w drodze do Wioski Ukrytego Liścia. Cieszyła się bardzo z tej podróży. A dlaczego? Odpowiedź jest prosta przyjaciele, których nie widziała z dobre 5 lat. Taak ostatni raz była tutaj rok po zakończeniu wojny, która mogła skończyć się wielką żałobą dla wszystkich państw, gdyby Obito Uchiha nie nawrócił się i nie użył techniki ożywienia, aby wskrzesić wszystkich poległych w tej wojnie. Dzięki nie mu co może być paradoksem wojna skończyła się tym, że wszyscy szczęśliwie wrócili do domu. No ale koniec o wojnie w końcu nie o tym jest ta historia. Wracając do naszej bohaterki.
Z daleka widziałam już bramę wioski. Nie mogłam się doczekać. Przez ostatnie 5 lat miałam dużo roboty: pełno misji rangi S, A, B, sterta dokumentów do wypełnienia, własna drużyna geninów do wyszkolenia, dochodziła też opieka nad dziećmi mojej koleżanki, którą pierwszy facet zostawił kiedy dowiedział się, że jest w ciąży, a po 3 latach drugi palant ją zostawił kiedy również dowiedział się, że jest ona w ciąży. Tak więc została samotną matka z dwójką dzieci a ja nie mogłam jej tak zostawić. Jednak i tak z dnia na dzień przybywało tego coraz więcej. Aż po pewnej misji moje życie wisiało na włosku, leżałam w śpiączce przez miesiąc. Kiedy się obudziłam mój jakże kochany braciszek Gaara postanowił wysłać mnie do Konohy na urlop aż do odwołania. Jednak każdy kij ma zawsze dwa końce, więc chociaż mam odpocząć to i tak będę musiała wykonywać misje dane mi przez Hokage ale nie mają to być "zbyt" trudne misje. Haha dobre sobie, kiedy mi to powiedział to zaczęłam zastanawiać się nad tym czy on rozumie sens słowa urlop. Miałam tylko nadzieje, że moi przyjaciele nie zapomnieli o mnie.