sobota, 27 września 2014

Rozdział 1 "Spotkanie"

    Pewna blond włosa kunoichi była w drodze do Wioski Ukrytego Liścia. Cieszyła się bardzo z tej podróży. A dlaczego? Odpowiedź jest prosta przyjaciele, których nie widziała z dobre 5 lat. Taak ostatni raz była tutaj rok po zakończeniu wojny, która mogła skończyć się wielką żałobą dla wszystkich państw, gdyby Obito Uchiha nie nawrócił się  i nie użył techniki ożywienia, aby wskrzesić wszystkich poległych w tej wojnie. Dzięki nie mu co może być paradoksem wojna skończyła się tym, że wszyscy szczęśliwie wrócili do domu. No ale koniec o wojnie w końcu nie o tym jest ta historia. Wracając do naszej bohaterki.
   Z daleka widziałam już bramę wioski. Nie mogłam się doczekać. Przez ostatnie 5 lat miałam dużo roboty: pełno misji rangi S, A, B, sterta dokumentów do wypełnienia, własna drużyna geninów do wyszkolenia, dochodziła też opieka nad dziećmi mojej koleżanki, którą pierwszy facet zostawił kiedy dowiedział się, że jest w ciąży, a po 3 latach drugi palant ją zostawił kiedy również dowiedział się, że jest ona w ciąży. Tak więc została samotną matka z dwójką dzieci a ja nie mogłam jej tak zostawić. Jednak i tak z dnia na dzień przybywało tego coraz więcej. Aż po pewnej misji moje życie wisiało na włosku, leżałam w śpiączce przez miesiąc. Kiedy się obudziłam mój jakże kochany braciszek Gaara postanowił wysłać mnie do Konohy na urlop aż do odwołania. Jednak każdy kij ma zawsze dwa końce, więc chociaż mam odpocząć to i tak będę musiała wykonywać misje dane mi przez Hokage ale nie mają to być "zbyt" trudne misje. Haha dobre sobie,  kiedy mi to powiedział to zaczęłam zastanawiać się nad tym czy on rozumie sens słowa urlop. Miałam tylko nadzieje, że moi przyjaciele nie zapomnieli o mnie.

   Przekroczyłam bramę i podeszłam do dwójki ninja ab pokazać im moją przepustkę, kiedy wszystko załatwiłam odwróciłam się i ... bęc padłam jak długa na ziemi, zanim się otrząsnęłam ktoś mi pomógł wstać i przytulił się.
-Boże jak ja ciebie długo nie widziałam. Nie wiesz jak tęskniłam Temari- wszędzie rozpoznałabym ten głos.
- I wzajemnie Sakura- odpowiedziałam, po czym przytuliłam ją- A więc, mam rozumieć, że jesteś moją przewodniczką?- zapytałam
- A i owszem. Chodź zaprowadzę cię do Tsunade, a później zapraszam na obiad- powiedziała różowowłosa.
Po drodze nie oszczędzałyśmy sobie plotek. Przyjrzałam się jej i mogłam śmiało stwierdzić, że stała się ona 100% kobietą. Miała długie nogi, szczupła talie, nabrała dość sporych kobiecych kształtów, a włosy sięgały jej teraz do piersi i miała grzywkę. Ubrana była w błękitną sukienkę z czarnym pasem w tali do tego czarne sandały. Tak sakura wyrosła mogłam śmiało stwierdzić. Kiedy dotarłyśmy do biura Sakura zapukała, a po usłyszeniu pozwolenia weszłyśmy.
- Dzień dobry- powiedziałyśmy równocześnie.
- O Temari witam- powiedziała piąta- Dostałam wiadomość od twojego brata, cieszę się że mogę ciebie gościć w naszych skromnych progach- Hokage zaśmiała się przy tych słowach- Jestem pełna podziwu  dla ciebie. Twoje osiągnięcia są niezwykłe. Wiem, że chciałabyś odpocząć po ostatnich misjach, ale nie pogniewasz się jeżeli będę chciała ciebie czasem wykorzysta?- zapytała
-Ależ oczywiście że będę miała nic przeciwko. To będzie zaszczyt( ale lizuzka- dop. aut.)
-Jak zawsze uprzejma. Dobrze. Sakura masz tu klucze do domu Temari. Zaprowadź ją no i cóż mogę życzyć wam tylko udanej zabawy- dodała.
Ruszyłyśmy do mojego nowego lokum. Po drodze tak jak obiecała Sakura poszłyśmy na obiad. Gdzie po dostaniu zamówionego przez nas posiłku zaczęłyśmy rozmowę.
-Opowiedz co robiłaś przez te kilka lat?- zaczęłam
- Ah dużo się działo. Zostałam mianowana drugim głównym Medic-ninja  w wiosce. Codziennie dyżury w szpitalu no ale mogę się pochwalić, że teraz liczba umieralności spadła o 80% dzięki mnie- odpowiedziała i szeroko się uśmiechnęła.
- Gratuluje. Mam takie pytanko. Nie obraź się ale zawsze moim przewodnikiem był Shikamaru ale teraz jesteś ty. Dlaczego? Coś się mu stało?- zapytałam
-Jemu? No co ty- zaczęła- Ma teraz misje wraz z Naruto, Kibą, Choujim, Nejim i Sasuke. Są na niej od 5 dni ale nie długo powinni wrócić.
-Aha. A teraz gadaj mi tu czy dziewczyną są z kimś czy nie?- zadałam kolejne pytanie.
- Hinata jest z Naruto w końcu on ją zauważył i wyznał miłość, Neji kręci cały czas z Tenten ale oficjalnie nie są parą. Natomiast Ino po tym jak Shikamaru bardzo dokładnie dokładnie wytłumaczył jej że nie będą razem zaczęła się interesować Kibą.
- Cieszę się z ich szczęścia. Ale tak właściwie to co z tobą i Sasuke?- zapytałam- Jesteście razem czy nie?
- Nie, nie jesteśmy razem- odpowiedziała wkurzona- Jest palantem, totalnym dupkiem. Nie wiem jak mogłam na niego marnować czas. Ciągle jak widzi jakąś ładną panienkę to od razu do niej zarywa. Z tego co słyszałam spał już z połową dziewczyn z wioski. Tacy mnie nie interesują. Tylko potrafi wykorzystać a później rzucić.
-Co za świnia!- uniosłam głos- Robić coś takiego chociaż widział co do niego czujesz i jeszcze do ciebie z tego co pamiętam zarywał. Dobrze, że mu nie uległaś- spojrzałam na nią i zauważyłam że się zarumieniała i zaczęła wiercić na krześle- Chwila, chwila co jest tylko mi nie mów, że poszłaś z nim do łóżka
- No wiesz, widzisz... bo to ..trochę było.. tak no tak- zaczęła się jąkać
-Naprawdę?- zapytałam aby ukrócić jej męki
- Tak naprawdę, Straciłam z nim dziewictwo, byłam szczęśliwa ale na moich oczach flirtował z innymi, więc wyszła z tego niezła awantura. On natomiast powiedział, że nigdy nie obiecywał mi nic wielkiego i tak się roztaliśmy- powiedziała a po jej policzku poleciała pojedyncza łza, którą od razu starła.
-Dupek jeden. Ale nie martw się znajdziesz tego jedynego
- Wiesz czasem mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, że ktoś chce ale się boi do mnie podejść i zagadać. Nie wiem. No ale koniec ze mną. Gadaj czy ty Tem masz kogoś?
- Ja no mmm. Tak mam faceta nazywa się Tadashi.
-To super ile jesteście razem?- zadała kolejne pytanie
- Będzie z pół roku. Bardzo go kocham.
-Cieszę się. Dobra chodźmy już muszę ciebie przecież odprowadzić.
Po zapłaceniu rachunku, udałyśmy się do mojego nowego domu. Sakura posiedziała u mnie jeszcze z parę godzin i wyszła o 19. Umyłam się i przebrałam w piżame ale zanim poszłam spać zauważyłam pod drzwiami wejściowymi kartkę.

                    Chłopcy już wrócili z misji. Całe szczęście nikomu się nic nie stało
                                                                                                     Sakura
A po chwili zasnęłam

                                                  
     Była godzina 22 a my siedzieliśmy w barze, piliśmy i śmialiśmy się  w najlepsze
-A jego mina, kiedy dowiedział się, że to był twój plan Shikamaru- mówił śmiejąc się Naruto.
-Taa ja też tego nie mogę zapomnieć- przytaknął Kiba
-Widzicie ma się tą głowę- powiedziałem rozbawiony.
Wszyscy byliśmy nieźle wstawieni tylko Choji się trzymał, gdyż wypił jedną butelkę sake nie to co my. Musieliśmy opuścić lokal jakieś 3 godziny później, ponieważ za bardzo się rozkręciliśmy. Wyszło na tym, że Chouji musiał mnie odprowadzić do domu gdyż miałem zamiar walczyć z połową wioski no tak alkohol robi swoje. W końcu po kolejnej godzinie dałem za wygraną i poszedłem spać oczywiście mój przyjaciel został w obawie, że zrobię coś głupiego.


                                                    

     Nastał poranek powoli bez żadnego pośpiechu wróciłam do krainy żywych. Spojrzałam na zegarek była 8, przeciągnęłam się, wstałam i ruszyłam do łazienki. Po porannej toalecie, ubrałam się, zjadłam śniadanie i wpadłam na pomysł aby odwiedzić szanownego pana Narę. Od Sakiry dowiedziałam się gdzie mieszka, więc nie czekając dłużej założyłam buty i wyszłam. Po kilku minutach dotarłam i zapukałam. Otworzył mi Chouji, który na mój widok uśmiechnął się szeroko i przutulił. Ucieszyłam się, że go widzę.
- Co tu robisz? Długo ciebie nie widziałem- zaczął grubasek
- Gaara dał mi trochę odetchnąć od Suny no i oczywiście chciałam zobaczyć moich przyjaciół. - odpowiedziałam- A ty co robisz u Nary?- zapytałam jeszcze
- Musiałem się nim zająć wczoraj po powrocie z misji razem z chłopakami poszliśmy uczcić dobrze wykonaną misje, no i koledzy przegięli trochę z alkoholem i z tego wyszło, że Shika chciał bić się z całą wioską. - wytłumaczył- Oj będzie miał niezłego kaca.- dopowiedział
- No ja myślę- dopowiedziałam
- Zapomniałbym muszę już iść. Chcesz zostać  z Shikamaru ? Muszę cię ostrzec, że jest nieznośny jak ma kaca.
- Spokojnie dam radę.
- Okej. Jest w swoim pokoju drugie drzwi na lewo.- wskazał po czym się pożegnał i wyszedł.
-No dobra czas na pobudkę- powiedziałam do siebie.
Cicho otworzyłam drzwi, zobaczyłam go spał przykryty kołdrą po uszy. Wpadałam na iście szatański pomysł. Poszłam do kuchni i wzięłam miskę do której nalałam lodowatej wody i ruszyłam do sypialni. Weszłam i cichutko podeszłam do łóżka nie czekając dłużej wylałam cała wodę na niego.
- Co jest do cholery!!!- wrzasnął.
Nie czekając dłużęj wybiegłam z pokoju i schowałam się w kuchni.

                                                    

    Co jest!? Jedyne co widziałem to osobę która wybiegła z pokoju. Nie czekając dłużej ruszyłem w pogoń. Nie usłyszałem aby owa postać wyszła domu więc zacząłem się rozglądać
- Dobra, kimkolwiek jesteś wychodź! Nienawidzę jak ktoś włamuje się do mojego domu więc dobrze radze pokaż się! -krzyknąłem
Poszedłem do salonu, nie widziałem nikogo. Usłyszałem za sobą odchrząknięcie, odwróciłem się i plusk dostałem znowu zimną wodą.
-Co jest!- krzyknąłem.
- HAhaha. Żebyś widział swoją minę- usłyszałem.
-T-Te-Temari- krzyknąłem zdezorientowany.
-A jak!!-odkrzyknęła nadal się śmiejąc.
-Co turobisz? Od kiedy jesteś?- zapytałem nadal zaskoczony.
-Od wczorajszego popołudnia. A jestem tu aby was zobaczyć i odsapnąć od Suny- odpowiedziała.
Uśmiechnąłem się, cieszyłem się że ją widzę po tak długim czasie. Podszedłem i przytuliłem ją.
-Tak się cieszę, że cię widzę. Ile to już czasu minęło, co?- powiedziałem.
-Trochę minęło . No ale przestań mnie tulić, bo zaraz się popłaczesz bekso- odpowiedziała.
-Coo!? To ty nadal to pamiętasz. Nic się nie zmieniłaś ciągle jesteś tą upierdliwą babą-powiedziałem.
-Myślałam, że nigdy już nie usłysze tego twojego "upierdliwe"- mówiła nadal się śmiejać- A przy okazji podobał się prysznic?
Od razu przyszła mi do głowy doskonała zemsta.

                                                     

     Spojrzałam na niego jego wyraz twarzy się zmienił i nim zdążyłam zareagować, złapał mnie i przerzucił przez bark.
-Shikamaru co ty wyprawiasz? Puść mnie, bo pożałujesz_ krzyczałam
- Temari zamierzam tak na dzień dobry zafundować też tobie zimny prysznic- odpowiedział z rozbawieniem w głosie.
-Ani mi się waż! Nie odważysz się! Masz mnie w tej chwili puścić!
Lecz po chwili znaleźliśmy się w łazience a brunet wepchnął mnie do kabiny i odkręcił wodę. Poczułam zimną ciecz na swoim ciele i zaczęłam krzyczeć. Po chwili mnie wypuścił. Byłam cała przemoczona i było mi strasznie zimno.
-Zabije cię!!!- krzyknęłam w jego stronę i walnęłam z całej siły w głowę.
Shikamaru ogarnął się i trzymajac za obolałą głowę wyszedł.
Olał mnie. Ja tu się trzęsę z zimna, a on sobie od tak wychodzi i nic, zostawia mnie przemoczoną.
Byłam wściekła, zamknęłam oczy i zaczęłam głośno oddychać. Nagle poczułam coś miękkiego i cieplęgo na ramionach. Otworzyłam oczy i ujrzałam Narę, który okrywał mnie grubym kocem.
-Chodź zrobię coś ciepłego do picia to się ogrzejesz- powiedział
Cała złość zniknęła, a ja udałam się za nim do salonu. Chłopak poszedł do kuchni a ja usiadłam na kanapie. Po chwili brunet wrócił i postawił obok mnie kubek gorącej kawy, a sam usiadł na przeciwko.
-Opowiedz co robiłaś przez ten cały czas?- zagadał.
- Nic nowego ciągle jakieś misje, a jak nie misja to papierkowa robota, a jak nie papiery to trening, a jak nie trening to opieka nad dziećmi koleżanki- odpowiedziałam.
-Opiekujesz się dziećmi?- zapytał z niedowierzeniem.
- Tak, a co w tym dziwnego . Uwielbiam dzieci, chciałabym być w przyszłości matką i mieć może dwójkę dzieci- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Z taki nawałem pracy będzie ciężko. A masz chociaż kogoś?
- A i owszem. Ma na imię Tadashi, jesteśmy razem już pół roku i bardzo go kocham on mnie zreszą też - odpowiedziałam i zdziwiłam się, że stałam się taka szczera.
- Gratuluje w takim razie. Zdziwiło mnie jednak, że tak upierdliwa baba jak ty ma faceta.
-Bardzo śmieszne, a ty leniu masz kogoś?
-Nie nie mam od jakiegoś dłuższego czasu.
- A co ostatnia cię rzuciła, bo nie chciało ci się tyłka ruszyć? - zapytałam z kpiną.
- Nie ja ją rzuciłem, bo mnie zdradziła. Chodziło jej o to by być z kimś ważnym, a sypiała z kim popadnie. Zwykła dziwka.- Powiedział zły.
- Umm Shikamaru przepraszam, ja nie chciałam. Jest mi cholernie głupio.
- Spokojnie nie gniewam się.
Zaczęliśmy pić kawę, a ja zaczęłam przyglądać się Narze.
Zmienił się. Wydoroślał. Przerósł mnie teraz sięgam mu do ramion. Nabrał muskulatury co można było zobaczyć przez jego bluzkę. Rysy mu na twarzy się zmieniły wyprzystojniał. Głos mu stężał. Śmiało mogła stwierdzić, że z chłopca zmienił się w mężczyznę. Stał się bardzo męski. Taak. Chwila Temari uspokój się, masz przecież faceta. Zganiłam samą siebie.

                                                     

      Przyglądałem się jej, jak nad czymś myślała, a później zrobiła minę taką  jakby chciała odgonić od siebie te myśli. No w każdym razie znów zacząłem ją dokładnie ilustrować.
Zmieniła się. Stała się naprawdę atrakcyjną kobietą. Nie to, że wcześniej była brzydka wręcz przeciwnie. Ale teraz miała długie, zgrabne seksowne nogi, później był równie zgrabny tyłeczek, była szczupła, z tego co widzę to ma duże i jędrne piersi, smukłą szyje i twarz, opalona z pięknym uroczym uśmiechem, małym zgrabnym noskiem, parę pięknych szmaragdowo-morskich oczu i pełne malinowe usta, a cała twarz okalały lśniące, gęste złote włosy. Taak.  Jest atrakcyjną, przepiękną i niesamowicie seksowną kobietą. Zaraz, zaraz, zaraz Nara wróć o czym ty głupku myślisz. Nadal to ta sama upierdliwa panienka. Upomniałem siebie w myślach.
                                             
                                                  

       Siedziałam u niego do późnego wieczora, opowiadaliśmy sobie o swoich , misjach, poczynaniach. Dowiedziałam się, że ten leń stał się jouninem i należał do ANBU przez rok ,ale zrezygnował. Ciekawa byłam dla czego? Kiedy wróciłam do domu zjadłam parę kanapek, wzięłam prysznic i położyłam się spać.



 Od Autorki:  Hejka. No to mój pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się podobał. Wiem miesiąc przerwy, ale musiałam ogarnąć wszytko co związane ze szkoła no i doszła do tego jeszcze Zielona Szkoła, więc bardzo przepraszam za tak późną notkę. Życzę miłego czytania i mam nadzieje że mimo iż pewnie powtórzą się takie przerwy to nie opuścicie mnie.


2 komentarze:

  1. Masz ciekawy, trochę gawędziarski styl. Dobrze się to czyta, błędów zbyt wielu nie wychwyciłam, interpunkcja trochę kuleje. Na początku sądziłam, że skoro Temari dużo bywała w Konoha i chce zobaczyć starych przyjaciół już coś z tym Shiką w przeszłości było :P Widzę, że nie, na dodatek jej dałaś faceta, czyli obejrzymy rozkwit miłości od zalążka ;] Ciekawe, że zrobiłaś z Saska babiarza :P Widzę, że nie tylko ja go tak widzę, wyobraźnia wręcz narzuca mi ten obraz :P Jeśli będziesz szukała czegoś do poczytania zapraszam do mnie, również chcę napisać o ShikaTema, chociaż w ramach "uzupełnienia" do tego ficka, który teraz publikuję w ramach retrospekcji. Ale może podstawowa wersja Ciebie zainteresuje. http://wyzszakoniecznosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 28 year-old Legal Assistant Standford Pullin, hailing from Camrose enjoys watching movies like Eve of Destruction and Metal detecting. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a McLaren F1. odwiedz strone

    OdpowiedzUsuń