piątek, 22 sierpnia 2014

Prolog

Ciemność, ciemność z każdej strony, czułem ją, widziałem tylko mrok. Nie mogłem się poruszać, mrok zawładnął mną.
Krzyk, krzyk, rozpacz, słyszałem płacz, prośby, błagania abym przestał. Krzyki ludzi, umierali w katuszach. W tym mroku widziałem masę martwych ciał, kałuże krwi. Wszystko z mojej winy. Usłyszałem niewyraźny rozkaz, a może krzyk:
- Walcz z tym!!!
Skupiłem się, chciałem zatrzymać narastającą we mnie ciemność, która była w moim sercu. Poczułem ból, potężny, rozrywał mnie od środka, czułem się jakbym miał zaraz eksplodować. Wiłem się w katuszach. Całe cierpienie z zewnątrz wpływało do mojego ciała. Błagałem w myślach aby to się skończyło. Po chwili wszystko ucichło, nie mogłem się poruszyć. Usłyszałem niewyraźny szept, głos, kobiecy głos był piękny nie rozumiałem co mówiła czułem, że płakała. Nagle wszystko ucichło aby po chwili wrócić z jeszcze większą siłą. Tym razem rozpadałem się na milion kawałeczków, znów rozkaz
- Walcz z tym!!!
Ciemność, ciemność wszystko stało się nie wyraźne, upadłem, znów mrok.
Czy umarłem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz