Nastał kolejny dzień obudziłem się i spojrzałem na zegarek była 8, wstałem po czym ruszyłem do łazienki, po ubraniu się i zjedzeniu czegoś znów spojrzałem w stronę zegarka była 9:30. Hokage kazała mi przyjść na 10 a, więc trzeba w końcu się stąd ruszyć. Jakie to wszystko jest upierdliwe. Wyszedłem z domu i ruszyłem do biura po drodze spotkałem jeszcze Ino która zaczęła opowiadać o swojej misji i tym samym odprowadziła mnie do Hokage.
Było już po 11 a ja siedziałam w salonie i czytałam książkę, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zaskoczona poszłam otworzyć okazało się, że osobą zakłócającą mój spokój był ninja, który kazał mi stawić się u Hokage. Od razu ruszyłam po chwili byłam przed drzwiami do jej gabinetu, zapukałam, a kiedy dostałam pozwolenie na wejście, wkroczyłam do środka.
- Dzień dobry Pani Tsunande. - zaczęłam.
-Witam Temari. Mam dla ciebie drobną misje. Musisz Dać Wiosce Gwiazd pewien ważny zwój- powiedziała.
- Rozumiem. Kiedy mam wyruszyć?
-Jeszcze dzisiaj jest to bardzo ważne. Po zwój musisz udać się do pokoju nr 30 jest tam Shikamaru będzie wiedział o co chodzi.- poinformowała mnie Hokage.
Wyszłam z gabinetu i udałam się po dokumenty. Kiedy dotarłam, przeszła mi pewna myśl przez głowę. Może go wystraszę. Nie zapukałam tylko cicho otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka. Obraz jaki zobaczyłam zatkał mnie. Zobaczyłam jakąś rudowłosą dziewczyna, która bardzo namiętnie całowała się z Shikamaru. Wszystko byłoby okej tylko, że oboje byli prawie pół nadzy. Po chwili otrzeźwiałam, otworzyłam szerzej drzwi i oparłam się o framugę.
- To teraz tak pracujesz, Nara - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
Kochankowie odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Temari! Co ty tutaj robisz! Nie wiesz się puka- krzyknął brunet.
-A ty nie wiesz, że zamyka się drzwi na klucz w takich sytuacjach- Odpowiedziałam mu jeszcze szerzej się uśmiechając.
- Po co przyszłaś?- zapytał się, kiedy już ochłonął.
- Po zwój dla Wioski Gwiazdy
- Okej. Masz tu są.
Podeszłam o odebrałam od niego dokumenty i spojrzałam na dziewczynę.
- Temari no Sabaku przyjaciółka tego lenia- powiedziałam
-Honoka, miło mi- odpowiedziała.
-Mi również- oznajmiłam , po czym dodałam w stronę bruneta- Jeszcze wczoraj mówiłeś, że nie masz dziewczyny.
- Ta do dzisiaj. A co jesteś zazdrosna?- powiedział i uniósł podejrzliwie brew.
- No oczywiście w każdej porze dnia i nocy. Dobra to ja lecę i zostawiam was gołąbki- dodałam i wyszłam.
Do wioski były dwa dni drogi, więc uznałam, że odpocznę po dotarciu tam. Po 4 godzinach drogi postanowiłam coś zjeść. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam konsumować kanapki. Podczas posiłku przeszedł mnie dziwny dreszcz, czułam się tak jakby ktoś mnie obserwował lekko odwróciłam głowę, ale nikogo nie było, rozglądnęłam się jeszcze w koło i nic. Pewnie mi się coś wydawało.
Jednak i tak czuje się jakoś dziwnie, chyba jednak zrezygnuje z postojów. Ruszyłam, ale przez cała drogę czułam się obserwowana, co chwile odwracałam się, bo myślałam że ktoś idzie krok w krok za mną. Postanowiłam przyśpieszyć. W nocy nie zatrzymywałam się szłam dalej, a uczucie że ktoś mnie śledzi nie dawało mi spokoju. Pod wieczór następnego dnia dotarłam do wioski, przeszłam przez bramę i pokazałam przepustkę strażnikom. Jeden z nich zaprowadził mnie do gabinetu ich władcy.
Zapukałam i weszłam. Zobaczyłam za biurkiem starca, który wyglądał jakby miał 90 lat.
- Witam. Jestem z Konohy i mam dla was zwój- zaczęłam na wstępie.
-Witam. Bardzo się cieszę, że dotarłaś tak szybko.- powiedział staruszek- Te dokumenty są bardzo ważne dla naszych medyków, którzy będą mogli nauczyć się kilku dodatkowych lekarstw. Jestem twoim dłużnikiem dziecko.
- Bez przesady to w końcu moja praca proszę pana.- odpowiedziałam troszkę zmieszana
-Wiem ale dotarłaś bardzo szybko, a jak wiadomo każda sekunda się liczy.
-Racja.
-Proszę masz tu klucz do pokoju w naszym małym hoteliku pewnie jesteś zmęczona i głodna. Wiem dzisiaj jesz na mój koszt.- powiedział radośnie- Isamu!!- krzyknął, a po chwili do gabinetu wszedł mężczyzna około 26 lat, miał jasne oczy i brązowe krótkie włosy.
-Wzywałeś wielmożny?- zapytał
-Tak proszę zaprowadź naszego gościa do naszej najlepszej knajpki, niech zje co chce na mój koszt, a później zaprowadź do hotelu. Zrozumiano?
-Oczywiście- odpowiedział- Proszę za mną- powiedział do mnie.
I tak po tym jak zjadłam naprawdę pyszną kolacje, zostałam odprowadzona do hotelu. Weszłam do pokoju był skromny, ale dość przytulny. Rzuciłam się na łóżko.
-Nareszcie- powiedziałam i udałam się w objęcia Morfeusza.
Obudziłam się z samego rana. Musiałam przyznać, że bardzo dobrze mi się spało. Wstałam, umyłam się i wyruszyłam w drogę powrotną.. Jednak kiedy tylko przekroczyłam mury wioski od razu miałam to samo wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Nie czekając dłużej zaczęłam biec. Użyłam przy tym czakry aby jeszcze bardziej przyśpieszyć i znaleźć się w wiosce jeszcze przed zmrokiem. Nagle podczas skakania z gałęzi na gałąź dosłownie usłyszałam jak ktoś za mną skacze i jak niektóre gałęzie się łamią. Nie odwracałam się tylko jeszcze bardziej przyśpieszyłam. Dzień zbliżał się ku końcowi, a za mną cały czas ktoś był. W końcu w oddali zobaczyłam bramę wioski co mnie trochę uspokoiło. Kiedy dotarłam nie zwolniłam tylko biegłam dalej, aż wpadłam na kogoś i razem upadliśmy.
-Auć. Temari? Co ty wyprawiasz od dziś rzucasz się na ludzi- zapytał bardzo mi znany głos Nary.
-Shikamaru? Przepraszam chciałam jak najszybciej być w domu.
-Coś mi się zdaje, że raczej po misji trzeba udać się do Hokage- zauważył.
-Tak masz racje. Widzisz dobrze, że na ciebie wpadłam. To do zobaczenia- pożegnałam się i pobiegłam do Hokage. Kiedy dotarłam szybko uporałam się z Hokage, nie mówiąc o tym, że ktoś mnie gonił. Nie chciałam siać paniki, bo może mi się coś uroiło.
-Jeszcze proszę zanieś te dokumenty do sali 30- poprosiła mnie Tsunande.
-Hai
Tym razem zapukałam i weszłam. Nikogo nie było, podeszłam do biurka i odłożyłam zwój. Kiedy chciałam odejść zauważyłam teczkę z napisem ,, Ściśle tajne". Nie mogę, to nie powinno mnie interesować. Chociaż ... tylko zerknę, nic się nie stanie. I niech mnie ktoś zabije za tą moją pieprzoną ciekawości, która zawsze przysparza mi kłopoty. No ale cóż ciekawość wzięła górę. Otworzyłam i zauważyłam dokumenty tzw. najsilniejszych i najlepszych ninja.
- Naruto, Sakura, Neji, Sasuke ... Shikamaru- wyliczałam- Zaraz wróć!! Co??? Shikamaru Nara?!
Byłam w niezłym szoku, chociaż to mało powiedziane. Wziełam jego dokumenty i zaczęłam czytać:
Shikamaru Nara
Wiek: 22 lata.
Klan: Nara.
Ranga: Jounin.
Taijutsu: 9/10.
Ninjutsu:9/10.
Inteligencja:10/10.
Siła: 9/10.
Wytrzymałość: 10/10.
Szybkość: 9/10.
Misje: 10 rangi S, 13 rangi A, 14 rangi B, 10 rangi C.
Techniki: Tajemnica.
Dodatkowe zdolności: Tajemnica.
Dodatkowe pozycje: Główny strateg Konohy.
Organizacje: 14 oddział ANBU, Mroczna Gwiazda Cienia.
- Jaka znów Mroczna Gwiazda Cienia? Co to jest? I dlaczego jego techniki i zdolności są tajemnicą?- zadawałam sobie cały czas pytania.
Czytałam dalej i więcej informacji było tajemnicą niż ujawnionych, jakiś tajemniczy trening i misje.
- Nie ładnie tak czytać nie swoje dokumenty- usłyszałam szept przy uchu. Pisnęłam z przerażenia i odskoczyłam na bok. Kiedy się odwróciłam jeszcze bardziej zamarłam. Przede mną stał nie kto inny tylko największy leń świata Shikamaru Nara. Wpatrywał się we mnie z wielkim skupieniem. Po chwili sięgnął za mną i wziął swoje dokumenty, spojrzał na nie, a później na mnie i uśmiechnął się.
- Wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła- powiedział.
- Jaki cwany, co nakablujesz na mnie?- odpowiedziałam z kpiną.
-Może.
-Oj żebym nie powiedziała Hokage jak szanowny pan Nara pracuje w tej sali- powiedziałam z ironią.
-Haa wiesz, że za czytanie tajnych akt jest gorsza kara moja droga.
-No to dalej leć i mów- mówiłam a wściekłość coraz bardziej ze mnie wyciekała.
- Nie wściekaj się tak. Masz szczęście, że nie jestem innym shinobi bo nie byłoby tobie do śmiechu- powiedział spokojnie
- No to super jesteś księciem na białym koniu co ratuje damy?- mówiłam z ironią i wściekłością- A propo dam to gdzie jest twoja dziewczyna?
- To nie jest moja dziewczyna.
-Coo? Jak? Przecież wy się tu tak fajnie dogadywaliście- zaczęłam rękami określać obszar przy biurku.
-- To jest bardziej skomplikowane niż myślisz- odpowiedział, lecz widząc moje natarczywe spojrzenie zaczął opowiadać.- Okazało się, że kiedy jej ojciec dowiedział się, że jest z kimś to wpadł w szał kazał jej się ze mną nie spotykać i aby to zapieczętować zaręczył ją z kimś innym. Więc jak widzisz raczej nam nie wyjdzie.
- Ojj. Przepraszam nie chciałam, może lepiej jak już pójdę- powiedziałam i skierowałam się w stronę wyjścia.
-Temari uważaj następnym razem jak będziesz coś czytać.
-Okej.
Szłam uliczkami Konohy rozmyślając nad Shikamaru. Cały czas nie mogłam pojąć tych wszystkich tajemnic. Właściwie co to właściwie jest ta cała organizacja Mrocznej Gwiazdy Cienia i dlaczego cała jego historia jest tajemnicą?
- Temari!!- usłyszałam krzyk, odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moim kierunku wysokiego blond chłopaka o bursztynowych oczach.
-Tadashi!!- krzyknęłam uradowana i rzuciłam się chłopakowi na szyje, całując go namiętnie.
- No no gołąbeczki wy moje nie przy ludziach- usłyszałam bardzo znajomy mi głos.
- Sayuri? Tak się ciesze, że was widzę ale co wy tu robicie?
- Też się cieszymy- odpowiedział Tadashi- Mamy misję i będziemy tu z tobą przez jakiś miesiąc.
-To super, myślałam już, że będę sama z Suny tutaj.
- Taa. No my musimy już iść i zameldować się u Hokage- powiedziała Sayuri- Do zobaczenia !
-Pa do zobaczenia- odpowiedziałam i pocałowałam swojego chłopaka na pożegnanie.
Skierowałam się do domu, w końcu będę mogła odpocząć ale czekała mnie też ważna misja musiałam odkryć czemu Nara jest owiany taką tajemnicą i dowiedzieć się czegoś o tej całej organizacji.
Od Autorki: No tak spóźniona notka ale ostatnio w ogóle nie miałam czasu na pisanie. Mam nadzieje, że się podoba i że będzie coraz ciekawej dla was oczywiście.
oO jaki ten Shikamaru ważny, że też mu się chce tak przepracowywać :P Na dodatek wyrywa laski w wolnym czasie. Na pewno nie będzie nudno :D
OdpowiedzUsuńTakiego Shikamaru nie znałam. Jest świetny! Zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://opko222.blog.onet.pl/
życzę weny !!